Jędrzejów-Chęciny-Oblęgorek-Kielce-Baranów Sandomierski-Sandomierz-Sanok/Skansen Park Etnograficzny-Łańcut-Solina- Tarnów-Tyniec- Kluczbork/Maciejów/Łowkowice/ Byczyna

 
W dniach 16-20 sierpnia 2017r. członkowie Towarzystwa Miast Partnerskich Dzierżoniowa udali się na prawdziwy "rajd" po południowo-wschodniej Polsce.
Pierwszego dnia zwiedziliśmy Jędrzejowskie Muzeum, które słynie z kolekcji zegarów zgromadzonych przez rodzinę Przypkowskich, obejrzeliśmy zamek w Chęcinach i trafiliśmy do urokliwego dworku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku.
Sprzyjająca aura (pełne słońce i prawie 30 stopniowy upał) "zachęciła" do dalszego zwiedzania. W naszej podróży zatrzymaliśmy się w Kielcach, które zaprzeczyły pogodowo słynnemu stwierdzeniu, którego tu (ze względu na rodzaj wyrazu) nie wymienię...w każdym razie "w kieleckiem było ciepło".




Baranów Sandomierski - prawdziwa perełka na polskiej mapie zamków. Piękne miejsce i wspaniała "jak z epoki baroku" przewodniczka dopełniła naszych wrażeń.
Wszyscy, z prawdziwą ciekawością oczekiwali przyjazdu do słynnego miasta Sandomierza...i to, nie bynajmniej, z powodu zabytków, czy też słynnych wąwozów, tylko z powodu serialu telewizyjnego  z popularnym aktorem - Arturem Żmijewskim, czyli "Ojca Mateusza"....ojca Mateusza nie spotkaliśmy, ale zwiedziliśmy piękny Sandomierz. Śmiało można rzec, że klimatem, zabytkami i ciekawymi miejscami obronił się i bez obecności aktorów z tak lubianej przez Polaków produkcji.
Skansen pod Sanokiem, to prawdziwa historia regionu. Tak krótki czas, to stanowczo za mało, by nacieszyć oko nie tylko piękną lśniącą w słońcu rzeką, ale i ciekawym miejscem  jakim jest Park Etnograficzny.




Łańcut - cudo Podkarpacia! Zamek, którego nie powstydziłby się w swoim towarzystwie francuski region słynący z zamków nad Loarą.
Kolejny etap podróży - Solina. Urok tego miejsca oddała piosenka w wykonaniu Wojciecha Gąssowskiego:

"Zielone wzgórza nad Soliną i zapomniany ścieżek ślad
Flotylle chmur z nad lasów płyną, wędrowne ptaki goni wiatr
A dalej widzisz już horyzont, do nas z odległych wraca stron
I to już wieczór nad Soliną i cisza, która zna mój dom
 
Nad rzeką noc, w uliczce snu liczy ogniki gwiazd
Uśmiechnij się, na pewno tu wrócisz niejeden raz
 
Zielone wzgórza nad Soliną okrywa szarym płaszczem mrok
Nie żegnaj się, choć lato minie spotkamy się tu znów za rok."


 


 Dalsza podróż do Tarnowa, a potem do Tyńca nad Wisłą w okolicach Krakowa, tylko dopełniała naszych wrażeń. Miejsce, które zazwyczaj widzimy jadąc do Krakowa położone na zielonym wzgórzu, stało się naszym celem. I było warto! Piękne majestatyczne opactwo benedyktyńskie. A przy okazji pyszne ciasto i kawa.
Podróż zakończyliśmy w partnerskim mieście Kluczborku.  Zwiedziliśmy miasto, a  w Maciejowie, gdzie pszczoły kluczborskie mają swoją siedzibę, bawiliśmy się wraz z mieszkańcami okolicznych miejscowości. Hasła "Kluczbork miodem płynący" i "Dzierżoniów kocha Kluczbork" stały się naszym mottem przewodnim.
Tradycyjnie, odwiedziliśmy grób patrona naszego miasta, Jana Dzierżona znajdujący się w Łowkowicach.
Ostatni etap podróży, to niewielkie średniowieczne miasteczko, w którym czas zatrzymał się w miejscu - Byczyna. W 1588 r. stoczono tu  niezwykle istotną  bitwę pomiędzy wojskami pretendenta do tronu polskiego po śmierci Stefana Batorego, arcyksięcia austriackiego Maksymiliana III Habsburga, a armią Rzeczypospolitej dowodzoną przez hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, stronnika Zygmunta III Wazy. Ci, którzy znają chociaż trochę historię Polski, bez trudu odgadną kto bitwę zwyciężył.
 
I tak, po niezwykle intensywnych 5 dniach podróży, wróciliśmy do Dzierżoniowa. A myślami wracamy do ..."zielonych wzgórz nad Soliną" i nie tylko!
 

Powrót do Wydarzenia 2017


  


Kluczbork-Maciejów-Łowkowice-Byczyna